środa, 18 kwietnia 2012

Anemone Nemorosa


             Jakże dziękuję panu za te białe kwiaty,
Rwane w majowy świt
Między pocałunkami...
                                                        Z. Nałkowska "Anemone Nemorosa"

Las, o którym chcę opowiedzieć czasami wygląda trochę tajemniczo, trochę mrocznie, a niekiedy wręcz dramatycznie. Przejeżdżam obok niego kilkanaście ,może kilkadziesiąt razy w roku? W szumie wiekowych grabów i dębów, w chłodzie bijącym z szeleszczącej ściółki, niemalże słyszy się tętno przedwiecznej przyrody. Rezerwat rządzi się swoimi prawami. Nadchodzi moment kiedy kończy się cisza i leśne ostępy budzą się z zimowego odrętwienia. Czynią to w niezwykle widowiskowy sposób. Kiedy ziemia rozmarza, a słońce przedzierając się przez jeszcze nagie korony drzew ogrzewa poszycie , daje znak by zacząć. I las .... śpiewa! Pojawiają się łany drobnych, białych kwiatuszków w zielonych korowodach. Przez kilka tygodni roku niczym tysiące nut w leśnej partyturze, tworzą wspaniały koncert dla oczu i duszy. Lubię to miejsce i czekam na ten moment z utęsknieniem. Nie sposób go zapomnieć, a powrót w następnym  roku jest już absolutnym uzależnieniem.








To zawilec gajowy (Anemone nemorosa). Bardzo wolno rozprzestrzeniająca się bylina. Występuje masowo tylko w starych lasach. W historii medycyny ludowej zawilec zapisał się jako roślina trująca i lecznicza. Środek przeciwzapalny, podawany w różnych postaciach i przy różnych schorzeniach. Jednak najczęściej przypisywano mu symbolikę ulotności i nietrwałości. Kwiaty uważano za symbol śmierci, ale również traktowano jako talizmany chroniące przed wszelkimi chorobami. Anemone oznacza po grecku wiatr ,który porywa opadające płatki. 
















Dziś poświęca się im niewiele uwagi, ale szczęśliwi Ci, którzy mogą poczuć drżenie na widok przestrzeni usłanych kobiercami ulotnych anemonów. Jak spokojne morze zatapiają w swoich otchłaniach leśne głazy, ścieżki i drzewa powalone ciężarem historii. Ogrzewane pierwszymi promieniami wiosennego słońca, niczym białe nimfy przeglądają się w spokojnych taflach leśnych bajorek.











Nikt w głąb twoją nie patrzał, duszo, nikt cię do dna
Nie przenikał, bo słoneczne odbijasz promienie...
Nie tknięty drzemie na dnie biały kwiat - wspomnienie -
To się tylko wód tafla mieni - w słońcu chłodna.
"W ogrodzie" Z. Nałkowska










  \\\



Fot.J.Czuksanow








10 komentarzy:

  1. Prześliczne są te delikatne kobierce..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jolu jaki piękny wpis. Zdjęcia są świetnej jakości - światło cudowne. Czuję się tak, jakbym była w tym lesie. Dziękuję i pozdrawiam, Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu jesteś dla mnie autorytetem w dziedzinie ogrodów i fotografii, to prawdziwy komplement. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie zapowiadający się blog i wpis bajkowy. Wybornie uchwyciłaś Panią Wiosnę !
    Pozdrawiam i wpisuję się do obserwatorów jako druga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się z Twoich odwiedzin Miłka.Bardzo dziękuję za miłe i pokrzepiające słowa. Pozdrawiam i zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam takie kobierce, u nas trochę ich jest :), piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć po tych pięknych kobiercach nie ma śladu i podziwiać będzie je można dopiero przyszłej wiosny, to zdjęcia nadal wprowadzają w cudny klimat pierwszych wiosennych dni. Dziękuję za miłe słowa.

      Usuń
  8. gdzież to tak pięknie? jak nazywa się ten rezerwat?

    OdpowiedzUsuń
  9. Rezerwat "Skulski Las". Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń