sobota, 29 września 2012

Jesień - cyklameny


Cyklameny

Rośliny  znane nam najczęściej jako  pokojowe , mają również odmiany, które lepiej czują się  w zacisznym miejscu  cienistego ogrodu, aniżeli w suchym i ciepłym klimacie naszych mieszkań. Cieszą  oczy rozjaśniając ogrodowe zakątki przez „długie” chłodne jesienne miesiące. Do odpornych na niskie temperatury  należy cyklamen neapolitański (bluszczolistny). W moim ogrodzie przez kilka ostatnich lat pojawiały się  drobne rośliny tej właśnie odmiany.  Posadzone kiedyś jako drobniutkie cebulki-bulwki najpierw witały świat  swoimi lekko różowymi kwiatami, później towarzyszyły im sercowate, cieniowane liście. Może, nie tak obfite i bujne , ale ich nagłe pojawianie się  w ogrodzie  zawsze  mnie radowało. W tym roku  ślad po nich zaginął.  Trudno orzec co było przyczyną. 

Sam fakt, że dawały sobie radę przez kilka lat w niskich zimowych temperaturach  skusił mnie  by jednak zakupić nowe. Posadziłam je jakiś czas temu. Czy zdążą zaaklimatyzować się i zakwitną tej jesieni? Mam taką nadzieję. 


Posadziłam je pod młodą rajską jabłonką, a świeżo spulchnioną 
glebę przykryłam  gałązkami, tworząc z nich tymczasową osłonę 
przed wszędobylskimi kotami.



Tymczasem zmysły moje cieszy cyklamen perski (  zimę spędzi w domu – jest wrażliwy na mróz). Posłużył mi do zrobienia kompozycji-dekoracji na taras. Aby godnie się prezentował  wykorzystałam niezawodny metalowy kosz, mech, i kilka  drobiazgów. W takiej scenerii chętnie wypiję jeszcze nie jedną kawę w słoneczne jesienne przedpołudnie.










Miłego weekendu!



piątek, 21 września 2012

APTECZKA






Sądząc po warstwach zdzieranej farby olejnej rozpoczęła jako biała apteczka, później  prawdopodobnie w latach siedemdziesiątych nadano jej szalony, modny w tym czasie turkusowy kolor. Brąz pojawił się pewnie wtedy, gdy  wylądowała w garażu i przemalowano wszystko jak leci.  Szafka bez marudzenia wiodła swój żywot, w ponurym brązie kryjąc na swoich  małych półeczkach, kilka zapomnianych pudełek ze śrubkami. Dzisiaj takie apteczki są nam zupełnie niepotrzebne, bo kto przechowuje aspirynę w szklanej fiolce, benzynę do czyszczenia poplamionych tkanin, czy pudełeczko z proszkiem do mycia zębów? Nasze szuflady są wypełnione mnóstwem kartoników i blistrów z lekami na wszelkie dolegliwości i przypadłości o których przypominają nam reklamy. Ale gdyby znalazł się choć mały kawałek ściany to stara szafka mogłaby na nim rozpocząć ciekawsze życie.


Farba na szafce była cięższa niż drewno, z którego ją zrobiono.

W przejściu z okresu brązu do epoki bieli przydała się opalarka i szlifierka.

Na zamalowaną szybę nie było mocnych.

Siatka ogrodnicza, nowe zawiasy i co by tu jeszcze...



... może podpis pędzlem malowany?

I  VOILA !!!


Pozdrawiam wszystkich miłych zaglądaczy i życzę miłego weekendu.

niedziela, 16 września 2012

Odrobina GLAMOUR




Lubię takie wyzwania, które w głowie wymagają  otwarcia zupełnie innych szufladek z pomysłami  niż zwykle. Tymi odświętnymi , niecodziennymi. Dekoracja  z kwiatów  potrzebowała  zaplanowania zrównoważonej kompozycji, kolorystyki, zastosowania różnorodności faktur, oryginalnych materiałów i takich elementów, które pomysłom dodają tajemniczości ,   jednocześnie wprowadzając ład, harmonię, spokój i elegancję . I choć kwiaty są sztuczne , to  finezja i dokładność ich wykonania sprawiają, że praca z nimi jest wielką przyjemnością. Odstawiłam więc na chwilę szlifierkę, pędzle i  ludowy design. Każdy potrzebuje  odskoczni  i odpoczynku ,tym bardziej, że przy takiej odświętnej okazji może się czegoś nowego nauczyć. A efekty  oceńcie sami.

Zaplanowałam  i zebrałam  materiały.

Zaczęłam od nadania kompozycji  kształtu piramidy o szerokiej podstawie.


Kolejno uzupełniałam  bukiet dbając o równowagę kompozycji.

To  projekt  pełen przepychu i charme’u.  Dla tych, którzy we wnętrzach uwielbiają blask, szyk, szlachetne  materiały oraz okazałe  formy. „Świecić , błyszczeć , połyskiwać i mienić się”, to najpopularniejsze  czasowniki  słownika glamour. Nie obędzie się więc bez kryształów, szlachetnych kruszców, wspaniałych tkanin , egzotycznego drewna i blasku świec. Moja „odświętna” dekoracja jest dopełnieniem wystroju szykownej jadalni . W towarzystwie  chromowanych ram lustra, szklanego żyrandola i  innych drobiazgów na długo doda energii  domowemu ciepłu.



Na swoim miejscu.





***

Miłego tygodnia!

sobota, 8 września 2012

Pudełko na nici



Pamiętam niciarkę mojej babci,  rozkładane pudełko, szkatułkę z dziesiątką schowków i szufladek. W nich kolorowe guziki, zapinki, haftki, drewniane szpulki, koraliki, tasiemki.  W oczach dziecka to była skrzynia pełna skarbów schowana poza zasięgiem, wysoko na szafie.




Myszkując w „starociach” znalazłam podobną niciarkę, która przywołała  wspomnienia czarodziejskiego pudełka. Tylko kto w dzisiejszych czasach ceruje skarpetki? Profesjonalne zestawy igieł, szydełek i nici mają tylko  wtajemniczone koronczarki, hafciarki,  szwaczki i inni mistrzowie rękodzieła , dla których ta archaiczna dziś dziedzina nie stanowi tajemnicy. Dziś domowe przyborniki to igły, papierowe szpulki z nawiniętymi kilkoma metrami białej, czarnej i kolorowej nitki , do tego uniwersalny guzik i kilka agrafek.





 Znalezisko było mocno zniszczone. Wymagało dokładnego oczyszczenia  po rozkręceniu  wszystkich elementów. Odbarwienia na wieczku przykryłam farbą i wycinanką. Teraz niciarka  może stać wszędzie jako ozdoba. A  może stanie się schowkiem  na  drobiazgi i słodycze?

Dekoracja farbą akrylową i wycinanką.
Malowanie satynowym lakierem.




***

Miłego weekendu!