Przyniosłam do domu mech. Prawdziwy, zielony, z lasu. Jest uniwersalną bazą do różnych, wiosennych dekoracji salonu. Ja ten sezon zacznę właśnie soczystą zielenią mchu i świetlistą bielą przebiśniegów. Prawda że proste a zarazem wyrafinowane? Efekt dopełnia stara waza wyszperana na targu staroci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz