czwartek, 22 marca 2012

Lawendowa wyprawka






Babcia   zawsze robiła wiosenne porządki w garderobie. Uwielbiałam podglądać ten rytuał, którego głównym rekwizytem był kożuch z owczych skór,  wyszywany haftem krzyżykowym. Podobnego nigdy później nie widziałam .  Ów kożuch, zapewne cenne wiano młodej panny, był przedmiotem niebywałej  troski . Babcia układała go do snu w wielkiej drewnianej skrzyni. Pytana dlaczego nie powiesi go w szafie ,odpowiadała ,że tam by się zniszczył. Do tego przynosiła z lasu, z sobie tylko znanego miejsca, gałązki ciemnozielonej krzewinki , o mocnym,  świdrującym, naftalinowym zapachu i przekładała nimi swój  skarb . Mówiła ,że to chroni  przed molami. Latem  odbywało się „ wietrzenie kożucha”.  A dzięki temu wszystkiemu zabytek  miał się bardzo dobrze i żył jak przypuszczam kilkadziesiąt lat. Teraz  wiem , że owa tajemnicza roślina (bagno pospolite) jest pod ochroną ,a  babcia nie miała  pojęcia o swoich „kryminalnych” wyczynach.


..................................................................................................................................................................



 Też uwielbiam naturalne zapachy i dlatego nauczyłam się korzystać z dobrodziejstw swojego ogrodu. Co roku suszę lawendę i jak moja babcia bagno, upycham ją w różnych miejscach szafy, garderoby , komody, na półkach z pościelą i bielizną. Świeży, mocny zapach  lawendowego lata, zamykam  w małych, płóciennych woreczkach i saszetkach.   Długo wydobywa się po otwarciu szuflad i  drzwiczek , pozytywnie nastraja i koi zmysły…. Pomysłów  na wykonanie takich  drobiazgów jest wiele .  Tak więc zanim nasze zimowe kołdry i puchowe kurtki powędrują na górne półki  i pawlacze , można się pokusić o zrobienie im strojnych wyprawek   pachnących ziołami.





Serduszka z lnianej ściereczki, ozdobione perłowymi guziczkami.

Moje ulubione, lniane saszetki z monogramem





Bardziej eleganckie z cienkiej organzy, podszyte bawełną. Ozdobione papierowymi różyczkami...


...niezapominajkami

 




....i kwiatami wiśni.






A tu kompletny minimalizm z widoczną całą zawartością. Pięknie się prezentują wykonane z cienkiej organzy z delikatnym wzorem.



Nie zawsze chowam je do wnętrza szafek, czy szuflad. Lubię zawiesić na klamce, uchwycie tak by cieszyły oko.




fot. Jolanta Czuksanow




czwartek, 8 marca 2012

Przymiarki do Wielkanocy


Zielono mam w głowie, a  między wierszami codziennych zmagań w duszy coś śpiewa i nastraja. Zupełnie jak gdyby pojawiła się dodatkowa, spora  porcja szalonej energii,  napędzającej  do działania. Ten stan pojawił się za sprawą słońca , mocniej i dłużej goszczącego na nieboskłonie. Tak więc wstaję wcześnie rano, spieszę by zacząć zaplanowane poprzedniego dnia sprawy.  Kończąc je późnym wieczorem mam wrażenie, że nie zrobiłam nawet połowy. ..Jak zwykle mało czasu.

 Wielkanoc tuż, tuż. Najwyższy czas zrobić pierwsze przymiarki. Zaprosić gości, ułożyć menu na niedzielny obiad i oczywiście przemyśleć jak ubrać dom na tę okazję .Nowego wystroju potrzebuje on tak samo,  jak wiosennych porządków. W moim  domu te wyjątkowe dni będą  przybrane  jasną zielenią, bielą  i błękitem. Te kolory pozytywnie nastrajają, wprowadzając dobrą energię na starcie nowego sezonu. 



Wspaniały owalny wieniec z grubej malowanej na biało wikliny. 
Centralne miejsce na świątecznym stole.
Fot. J Czuksanow




Uroczy i romantyczny. 
Może zaistnieć jako dekoracja stolika kawowego, lub suto zastawionego stołu.



Wianuszek Marlenki.
 Znajdzie miejsce w cudownym drewnianym domku na Podlasiu.









---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------